+48.774419369
 +48.502103428

Obóz odbył się w dniach od 22 czerwca do 5 lipca 1998 roku w miejscowości nadmorskiej Mikoszewo położonej na prawym brzegu ujścia Wisły. Na obóz przyjechało ponad 200 osób z wielu ośrodków - między innymi z Opola, Wrocławia, Lublina, Oławy, Świętej Katarzyny, Tarnowa Opolskiego, Głubczyc, Strzelina i jeszcze kilku innych.


Pobyt zorganizowany był w położonym w zalesionej okolicy ośrodeku kolonijnym, który na okres dwóch tygodni został zmieniony w wioskę zamiszkaną całkowicie przez karateków.


Treningi poprowadzili:

  • Jacek Czerwiec 3dan (Lublin),
  • Mariusz Godoś 3dan (Opole),
  • Wojciech Radziewicz 2dan (Opole),
  • Jacek Lamot 1dan (Wrocław),
  • Ryszard Szuber 1dan (Święta Katarzyna),
  • Artur Wiśniewski 1 dan (Opole),
  • Andrzej Ochowicz 1 dan (Tarnów Opolski),
  • Lesław Szuber 2 kyu (Święta Katarzyna).


Dzięki dużej liczbie instruktorów możliwe było stworzenie takich warunków, aby posiadacze jednego koloru pasa mogli ćwiczyć we własnej, osobnej grupie. Tak więc treningi odbywały się w grupach dla: pasów zielonych i wyżej, zółtych, niebieskich, białych. Ponadto była grupa dla początkujących oraz dla dzieci. Trengi odbywały się dwa razy dziennie: pierwszy 1030-1200, drugi 1600-1800 .
Najwięcej emocji wywoływał w każdej z grup zbliżający się trening z sensei Jackiem Lamotem, gdyż oznaczało to dużo intensywnych ćwiczeń i żelazną dyscypliną, z którą nie mogło być żadnej dyskusji.


Oczywiście na obozie nie zabrakło wielu innych atrakcji. W jego trakcie odbywały się różne zawody, m.in. w piłkę nożną, siatkówkę. Były także zawody w kata. Można było się nauczyć Bo-kata, czyli kata z kijem. Oprócz tego ogniska, dyskoteki, wycieczki piesze i oczywiście kąpiele w morzu i zbieranie bursztynów, których na plaży było zatrzęsienie.


W połowie obozu 27 czerwca odbyła się wycieczka do pobliskiego zamku w Malborku - stolicy zakonu krzyżackiego, zamku, który nigdy nie został zdobyty. Natomiast pod koniec zorganizowana została wycieczka do hitlerowskiego obozu zagłady Stuthoff.

Zwieńczeniem obozu był oczywiście egzamin przeprowdzony przez sensei Mariusza Godosia. Do egzaminu przystępowały grupami kolejne stopnie, tak więc egzaminy trwały cały dzień. Tak się złożyło, że akurat w dzień egzaminu pogoda była najlepsza z całych dwóch tygodni - niebo było całkowicie bezchmurne, a słońce świeciło całym swym blaskiem jeszcze dodatkowo podgrzewając atmosferę.


Wyniki egzaminu zostały ogłoszone dwa dni później na sam koniec obozu. Jednocześnie wszyscy ci, którzy wykazali się "zrozumieniem ducha walki, wytrzymałością i charakterem godnym pełnowartościowego członka Międzynarodowej Organizacji Karate Kyokushin Kai" otrzymywali piękny dyplom uczestnictwa
w Obozie letnim Karate-Kyokushin 1998. Oprócz tego każdy uczestnik obozu dostawał także pamiątkową koszulkę oraz czapkę z daszkem z emblematami karate kyokushin.


Na zakończenie trzeba obiektywnie przyznać, że Obóz letni Karate Kyokushin był bardzo udany tak pod względem organizacyjnym, jak i liczby atrkacji jakie oferował.